Trening "Niedzielnych Dziadków"
Wpisany przez fufufufek   
sobota, 04 czerwca 2011 19:26

Maszyny wreszcie poskładane a ze drogi publiczne nie są, ani wygodne ani bezpieczne dla przeprowadzania prób świeżo złożonych motocykli w których zawsze coś na początku wyłazi, więc z moim towarzyszem "niedzielnym dziadkiem" numer dwa postanowiliśmy wybrać się na tor kartingowy w Gostyniu, gdzie szkoła jazdy O.S.K HIGH , 28 maja organizował szkolenie dla motocyklistów. Rozpoczęcie treningu o 9.00 krótką pogadanka i na tor. Świetnie przygotowany asfalt, bardzo dobra przyczepność, dobre miejsce do ćwiczenia winkli. Od początku maszyny chodziły bardzo dobrze, żadnych kłopotów.

nd4.jpg - 312.34 Kb

Nie licząc wizyty patrolu Policji wezwanego przez okolicznych mieszkańców, którym nie przypadły do gustu słabo tłumione (praktycznie wcale) wydechy. Rzeczywiście trochę było głośno, zważając na fakt że poza naszymi motocyklami na torze obecne były tylko  maszyny japońskie i jeden amerykański Buell, które wszystkie razem robiły mniej hałasu niż jeden z naszych. W Czechach nikt nie przejmuje się decybelami, ale tam ludzie maja bardziej tolerancyjne uszy. Jednak wizyta przebiegła raczej towarzysko i po krótkiej chwili Panowie oddalili się na bezpieczną odległość.

nd1.jpg - 297.98 Kb

 

Piętnaście minut na torze, piętnaście minut przerwy i tak do 16.00. W summie świetne doświadczenie, krytyczne uwagi instruktora pomagały w eliminacji błędów popełnianych podczas jazdy, oczywiście nie od razu da się wszystko poprawić, ale wiadomo na co zwrócić uwagę. Nieoczekiwanie zaczeły się problemy z prześwitem, co prawda Szymon przytarł wydechy, w zeszłym roku w Brannej, ale ja sądziłem że moja BSA jest dużo wyższa i ma wyżej umieszczone podnóżki przez co nie powinienem mieć z tym problemu.

nd2.jpg - 253.27 Kb

Pomyłka, po pierwszych okrążeniach słychać było kolanka wydechu szorujące o asfalt i musiałem pamiętać żeby na podnóżkach opierać się czubkiem buta. Poszaleliśmy trochę, a jak wiadomo jak się robi coś fajnego to czas szybko leci. Godzina zakończenia treningu zbliżała się nieubłaganie. Na koniec jeszcze parę słów instruktora na temat filmików nagranych każdemu uczestnikowi podczas jazdy, wspólny obiad i do domu.

nd3.jpg - 287.94 Kb

Podsumowując pogoda dopisała motocykle sprawiły się świetnie, znalazły się drobne usterki które bez problemu dały się usunąć, a dobrze się stało że wyszły teraz niż miałyby wyjść podczas wyścigów w Horicach. Bardzo dobrze zorganizowana impreza w niewielkim gronie (około 10 motocykli w dwóch grupach), dobry instruktor i czujemy się trochę mniej "niedzielnymi dziadkami" niż byliśmy przed treningiem. Za dwa tygodnie Horice jesteśmy zwarci i gotowi:-)).Do zobaczenia na czeskiej TT.

Poza tym, przypadkiem poznaliśmy bardzo interesujących ludzi, ale to już temat na inną historię. Pozdrawiamy Zofie i Jima.

Poprawiony: poniedziałek, 06 czerwca 2011 16:08